Dziki w poszukiwaniu pożywienia coraz częściej wchodzą na teren miast, szczególnie na obrzeża. Często można je było spotkać zimą na terenie działek Krzekowo.
- Nie chciałbym wpaść na stado dzików. Właściwie nie wiadomo, co wtedy zrobić. Uciekać, stać, czy przejść obok. Słyszałem, że moi koledzy na działkach spotkali dzika na swojej drodze – mówi pan Marian.
Dziki to ogromny problem. Przecież na działkach są także dzieci. Zarząd ogrodu powinien wreszcie to zauważyć. Wydaje się, że kompleksowa naprawa zewnętrznego ogrodzenia byłaby rozwiązaniem. Działkowcy ciągle oczekują w tej sprawie reakcji ze strony włodarzy Ogrodu.
Problem o tyle staje się ważny, że już nie tylko dziki grasują po uprawach. Ostatnio działkowcy zauważyli, że wczesne kwiaty w tym chociażby tulipany zostały zjedzone ze szczętem.
- Być może pozostały w ziemi tylko cebulki. Poprzedniej zimy miałem to samo. Szkoda pieniędzy, szkoda pracy - mówi pan Marian.
Niektórzy twierdzą, że kwiaty zjadają jelenie, które obok dzików upodobały sobie nasze działki. Ludzi przysłowiowy szlag trafia ponieważ nie dość, że się wykosztowali i narobili sadząc jesienią to jeszcze widzą ignorancję i całkowity brak zainteresowania problemem ze strony Zarządu Ogrodu. Podobno spotkanie w Ogrodzie choćby jednego z członków Zarządu graniczy z cudem.
Niektórzy twierdzą, że nie tylko będą apelować i składać pisma dopóki problem nie zostanie definitywnie załatwiony ale wystąpią też o odszkodowania pozywając Zarząd. Wszak płacą za posiadanie działki z roku na rok coraz większe kwoty nie otrzymując nic w zamian.